Duży wór listopadowych chmur, garść tanich biletów lotniczych, kilka dni urlopu, szczypta szaleństwa, 3 łyżki zdecydowania, sporo kilogramów doborowego towarzystwa – wszystko starannie mieszamy i tak oto z przepisu powstaje smaczna wycieczka. ;) Tym razem wybór padł na Lyon – miasto lwów, braci Lumière i kolebka kinematografii.
Podróże
Tatry Zachodnie wczesną jesienią – Małołączniak, Krzesanica, Ciemniak, Ornak
17 listopada 2018Mimo że większość życia mieszkałam niecałe 200 km od Zakopanego, w Tatrach byłam tylko raz – na wycieczce szkolnej i niewiele z tego czasu pamiętam. Pomysł na wyjazd w Tatry lub Bieszczady chodził mi po głowie już od dawna, ale zawsze trafiałam na jakieś przeszkody – problem z transportem, nieodpowiednia pogoda czy brak towarzystwa. Aż w końcu los postawił na mojej drodze koleżankę z I roku studiów, z którą po 10 latach spotkałyśmy się w pracy. :) Największą turystyczną miłością Julity są góry, wobec czego nie ma takiej siły, która mogłaby powstrzymać ją przed zmarnowaniem okazji na wyjazd. ;) Klamka zapadła i wtedy do naszego pomysłu entuzjastycznie podszedł Lewy – męski osobnik w naszym babskim gronie.